poniedziałek, 23 lipca 2012

Cześć?

Ok, będę tu prowadziła pamiętnik. Skąd nazwa? Zadużyłam się w k-pop'ie. Tu będę opisywać zdarzenia z mojego życia i to, co się dzieje w moim małym serduszku. Na początek chcę powiedzieć, że podstawowe informacje znajdziesz o mnie w zakładce "About Me". Masz odtwarzacz muzyki  (szary pasek). Są to piosenki, które kocham, byłam z nimi związana emocjonalnie, wywołują we mnie wspomnienia i... Uwielbiam je na dyskotekach? =^.^=
Dobra, to zaczynamy.

Maasakra. Po raz drugi marnuję szansę... Tak, jestem w Anglii, tak, jestem w Leicester, tak, poznałam chłopaka rok temu, tak, czekał na mnie, tak, wyznał mi, że mnie kocha, tak, to nie ma przyszłości, bo będziemy się widzieć tylko w wakacje. Ma na imię Ellis. Jesteśmy w tym samym wieku. Bardzo dobrze się dogadujemy. Zawsze jak odchodzę, przytula mnie. A ja jak zwykle wielki rumieniec. Ale bez przesady... Gram zawsze z nim w curby (gra wymyślona przez nas rok temu). Słuchamy tej samej muzyki (tylko on nie słucha k-pop, a R&B i rock to nasze ulubione, zwłaszcza z robota z LMFAO się śmiejemy), cały czas do mnie pisze, to samo nas śmieszy. Kiedyś padał deszcz, ja byłam w krótkich spodenkach (angielska pogoda, raz jest gorąco, raz pada), a on poleciał po kurtkę i mnie ją okrył. Jeszcze później poszłam się przebrać, poszłam po parasolkę do domu (mieszkam dwie ulice dalej). Przebrałam się przy okazji i... wyszłam z tą parasolką. Proponowałam, żeby poszedł ze mną pod nią. Nie. Bo on wytrzyma, najważniejsze, żebym ja nie mokła. No i wytłumacz takiemu, że ta parasolka jest na dwie osoby. Nie, on może moknąć. Ma kurtkę, nie potrzebna mu parasolka (nawet kaptura nie miał...). Ja załorzyłam słuchawki na uszy, włączyłam Green Day, a ten coś gada pod nosem, ale tak, jakby mówił do mnie. Zdjęłam słuchawki i pytam, co gada. A ten bialutki uśmiech i mówi "wyglądasz z tą parasolką jak dama". Ja w śmiech, bo za nim jedzie przyjaciel za BMX'e. Ten się odwraca, a Joe gada : "raczej jak księżniczka". Patrzy na mnie i puszcza oko. Ellis wkurzony chwyta mnie za rękę i mówi "ona jest moja...". Ja wilkie gały...
Dobra, zostawmy przeszłość za sb.

Dziś? Byłam tam, gdzie zawsze się spotykamy. Grałam z dziewczynami w curby i pytam jego siostry gdzie jest Ellis, a ona, że poszedł z przyjaciółmi. Dobra, jakby niby nic... Gram dalej. Ne przyszedł. Poszłam do domu, bo o 20:00 musiałam być w domu. Usiadłam na kompa i grafika na blogu musi być dokończona. Jak on ma dziewczynę... Nie wiem jak zareaguję, jak ją zobaczę. Przywalić z placka? To bez sensu. Przecież jak powiedział do mnie, że mnie kocha, a ja tylko "ja ciebie też...", przytulił mnie. Nie, nie chodzimy ze sobą. To byłoby bez sensu. Ale jak miałby dziewczynę, to dlaczego nie może być szczęśliwy z inną, skoro chce szczęścia? Kurde, gdyby nie był Angllikiem, gdyby był Polakiem, gdyby mieszkał w tym samym mieście co ja... Byłoby inaczej. Nie wyobrażam sobie, że wylecę stąd 13 sierpnia, jeszcze tylko 18 dni do końca wakacji + tydzień u babci przyjaciółki, dzień na odkrytym basenie i zostaje mi 10 dni... Koleżanki z pobliskiego miasta przyjeżdżają do mnie i Miry (moja przyjaciółka, ma na imię Olka) na cały dzień. Zostaje mi 9 dni. Dzień przygotowania na początek roku szkolnego. Zostaje mi tydzień i jeden dzień wolnego w moim mieście. Tak na prawdę to szóste klasy kończyły 28 czerwca - zakończenie, świadectwa (moje z paskiem ^^) i... DYSKOTEKA <-- w moim przypadku pół na pół... Pierwsza połowa - szaleństwo, druga - płacz i koszmar. Chłopak, który podobał mi się przez trzy lata (nie wiedział o tym) poprosił moją przyjaciółkę do tańca... Popatrzyła wtedy na mnie pytająco i ze smutną miną tak, żebyon nie zobaczył. Szepnęłam tylko "idź". Piosenka się kończyła, a ja wybiegłam z sali. Pobiegłam na podwórko. Tam nawet dobrze się bawiłam. 29 po wyniki testu, zanieść do gimnazjum, potem poszłam na pizzę z kumplami i przyjaciółką... Ona musiała iść po półtorej godziny do domu pilnować młodszego brata. Poszłam z nią jej potowarzyszyć. Po godzinie zadźwonił do mnie telefon "Weronika, chodź do domu, bo musisz się spakować". Tata zabrał mnie o 15:00 do domu mojej babci w poblizkim miasteczku i o 20:35 miałam lot do babci. Od tamtej pory prawie codziennie gadam z przyjaciółką, z mamą trochę rzadziej... Spotykam się z Ellis'em i należę do organizacji, która tłumaczy koreańskie piosenki na polski (ja tłumaczę z angielskiego na polski) i piszę bloga z opowiadaniami z Mirą (KLIKNIJ <-- to on). Uparłam się kurde na piosenkę Cheryl Cole - Call My Name. Nie mogę przestać jej nucić. A jak się zaczyna, to myślę, że jak w radiu leci, to się LMFAO - Party Rock zaczyna xd. Dobra... Trochę się rozpisałam. Mam nadzieję, że podobała się notka.



Proszę... ^-^